niedziela, 26 sierpnia 2012

Dom nad rozlewiskiem - Małgorzata Kalicińska



Wydawnictwo Zysk i S-ka, 2006 rok
ISBN: 978-83-7298-912-3
liczba stron: 496
ocena: 6/10


Późno w moje ręce wpadła książka „Dom nad rozlewiskiem” Małgorzaty Kalicińskiej. Dopiero 6 lat po jej wydaniu zdecydowałam się wziąć tę powieść z bibliotecznej półki. Cieszę się, że ten moment nadszedł, gdy stałam się obiektywną i doświadczoną już czytelniczką.

„Domu nad rozlewiskiem” nie da się czytać bez zaangażowania uczuciowego. We wszystko. W losy Małgorzaty, jej mamy, współczucie wobec Kaśki, ciekawość Marysi i jej kontrowersyjnej koleżanki… Te wszystkie uczucia pojawiają się w sercu czytelnika bardzo szybko. Małgorzata jest osobą kompletnie zdemoralizowaną. Chociaż ostaje w mazurskiej wsi na dobre i wydaje się, że zmieniła sposób myślenia, w głębi duszy jest taka sama – potrafi iść z kilkoma mężczyznami do łóżka bez zaangażowania emocjonalnego, nie przejmuje się tym, że zdradza męża. W tym jest konsekwentna, ponieważ nie ma też za złe mężowi, że nie był jej wierny. Paranoja, powiecie? Otóż tak.

Zazwyczaj jest tak, że lubimy głównych bohaterów. Jeśli mamy do czynienia z gangsterami czy mordercami (albo jedno i drugie), jak choćby w filmie „Pulp Fiction”, czujemy do nich pewną sympatię i nawet im po cichu kibicujemy. W przypadku powieści Małgorzaty Kalicińskiej jest zgoła inaczej. Ciężko jest polubić główną bohaterkę za jej relacje z mężczyznami, próżność i brak szacunku do samej siebie. Postarajmy się jednak odłożyć na bok niechęć i zdegustowanie wobec postawy bohaterki, a zachwycajmy się pięknem mazurskiej przyrody.

Zdemoralizowana Małgosia osiada daleko od Warszawy, w domu swojej matki, której nie widziała od kilkudziesięciu lat. Mimo pewnych obaw, obie kobiety zaprzyjaźniają się. Małgosia szybko wrasta w specyficzny klimat mazurskiej wsi. Niedużo czasu potrzeba, żeby mieszkańcy zaczęli traktować ją jak „swoją”. Z biegiem czasu w bohaterce kiełkuje pomysł – chce zbudować pensjonat. Cała inwestycja udaje się, choć nie przynosi takich zysków, jakie można było przewidywać.

W życiu Małgosi zachodzi jedna poważna zmiana. Zakochała się na zabój w Januszu. Dentysta nie jest jednak wymarzonym partnerem. Ma pewną poważną wadę, o której Małgorzata dowiaduje się, gdy jest już za późno – wpadła po uszy. Mimo to daje Januszowi szansę, którą on początkowo zaprzepaszcza. Jak skończy się ten romans? O tym dowiemy się z kolejnych tomów powieści Małgorzaty Kalicińskiej, po które być może sięgnę jakiegoś ponurego jesiennego wieczoru.

_________________________________________________________________

Tą recenzją chcę przywitać się w blogowym świecie książek. Literatura zawładnęła mną na dobre i nie mogłam już powstrzymać chęci założenia bloga, w którym będę dzielić się moją miłością. Zdałam sobie sprawę, że sporo książek po przeczytaniu ucieka gdzieś w zapomnienie. Przy pomocy tego bloga będę starała się nie pozwolić im na zakurzenie w zakamarkach mojego umysłu. Zapraszam do czytania i komentowania. 

3 komentarze:

  1. Powodzenia w blogowaniu a przede wszystkim wytrwałości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję bardzo :) Oby tylko starczyło mi czasu na czytanie, wtedy wytrwałość na prowadzenie bloga na pewno się znajdzie :)

      Usuń
  2. Po obejrzeniu paru odcinków serialu, porzuciłam myśl, że mogę przeczytać tę książkę. Jednak może się na nią skuszę... :)

    Bardzo interesujący blog. Będę zaglądała. Zapisuję u siebie i zapraszam :)

    OdpowiedzUsuń