piątek, 7 września 2012

Krucha jak lód


 Krucha jak lód - Jodi Picoult

Charlotte jest bohaterką, jakich wiele na tym świecie. Codziennie zajmuje się chorym dzieckiem. Willow potrzebuje ciągłej opieki, wystarczy bowiem niewłaściwy ruch, a kości dziewczynki pękają jak zapałki. A wraz z nimi serce jej matki…

Czytając powieść „Krucha jak lód” Jodi Picoult, nie da się nie zająć stanowiska w sprawie. Nie da się być obserwatorem całego piekła, przez jakie musi przejść rodzina O’Keefe w związku z decyzją Charlotte o procesie sądowym. Choć wszyscy potępiają matkę za to, że chce wmówić sędziemu, że tak naprawdę nie chciała urodzić dziecka, ja doskonale ją rozumiem. To nieprawda, że wolałaby, żeby Willow w ogóle się nie urodziła. Nieprawda, że jej nie kocha, tak jak to interpretują jej najbliżsi oraz postronni obserwatorzy.

Charlotte walczy o ogromne odszkodowanie za błąd w sztuce lekarskiej. Traci przy tym przyjaciółkę, jest bliska utraty męża oraz swojej drugiej córki, która wpada w coraz poważniejsze tarapaty. Czemu to robi? Czemu rujnuje rodzinę? Powód jest bardzo prozaiczny – pieniądze. Ogromne pieniądze, które mogą sprawić, że świat stanie przed Willow otworem.

Zapytałam mojej mamy, co zrobiłaby na miejscu Charlotte. Odpowiedziała: „Gdybyś tylko mogła mieć lepszą przyszłość, gdybym mogła zapewnić ci utrzymanie i najlepsze lekarstwa do końca życia, nie wahałabym się ani chwili przed najgorszymi słowami”. Myślę dokładnie tak samo. Charlotte musi powiedzieć słowa: „Gdybym wiedziała wcześniej, że Willow będzie tak chora, dokonałabym aborcji. Żałuję, że Willow się urodziła.” Czy zdobędzie się na te okrutne słowa przy córeczce i sali sądowej wypełnionej mieszkańcami miasteczka?

Od początku do końca powieści byłam po stronie Charlotte i kibicowałam jej we wszystkich poczynaniach, choć byłam w stanie zrozumieć Seana. Przykładny mąż i ojciec nie akceptuje pomysłu żony i zgadza się stanąć w sądzie po przeciwnej stronie. Najbardziej jednak cierpi na tym wszystkim Amelia, która, czując się odrzucona i niepotrzebna, ma mnóstwo problemów, które ją przerastają. Rodzice zauważą je, kiedy będzie niemal za późno…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz